sobota, 26 października 2013

Rodział 2 ;))

*oczami Veronicy*
Lot minął szybko.Moja kuzynka Victoria czekała na nas na lotnisku. Przywitałyśmy się z nią ,a ona zawiozła nas do naszego nowego mieszkania :). Gdy otworzyłyśmy drzwi , zobaczyłyśmy wielki salon ze skurzaną kanapą po środku. Obok była piękna kuchnia. Schody prowadziły na górę,gdzie znajdowały się nasze pokoje,weszłyśmy do nich i rozpakowałyśmy się. Wzięłam prysznic i przebrałam się w to :




A Maya w to:



                                                             *tydzień  później*

*oczami Veronicy*

Dzisiaj moja kuzynka Victoria miała urodziny i robiła przyjęcie o 19:30 ;). Poszłam z Mayą do sklepu kupić jakiś fajny prezent :). Kupiłyśmy jej bransoletkę i perfumy . Gdy wracałyśmy, poszłyśmy po kawę do Sturbucks'a. Gdy już byłyśmy w mieszkaniu ,przebrałam się w to:



A Maya w to :



Była już 19:10 , więc ubrałyśmy się i wyszłyśmy. Po jakimś czasie, byłyśmy już w dużym budynku, w którym odbywało się przyjęcie :). Przywitałyśmy się z Victorią,dałyśmy jej prezent i złożyłyśmy życzenia.Po chwili włączono muzykę,więc poszłyśmy potańczyć :)            . Zjadłyśmy kawałek ciasta,gdy spojrzałyśmy na zegarek było już po 23:00 postanowiłyśmy już iść do domu.Pożegnałyśmy się z kuzynką i wyszłyśmy z budynku.

                                                           *oczami Veronicy*

Szłyśmy wąską uliczką w stronę naszego domu,było bardzo ciemno.Maya zatrzymała się na chwilę, żeby zawiązać sznurówkę. Gdy się odwróciłam zobaczyłam dwóch pijanych mężczyzn.Powiedziałam to Mayi , a ona szybko wstała. Poszłyśmy dalej i przyśpieszyłyśmy tępo. Zaczęli coś do nas krzyczeć, ale nie rozumiałam co. Przestraszyłyśmy się i zaczęłyśmy biec i wołać o pomoc ,oni byli coraz bliżej. Skręciłyśmy inną uliczkę ale wpadłyśmy na dwóch chłopaków.

                                            


Ja i Maya: Przepraszamy nie chciałyśmy...- powiedziałyśmy razem.
Oni: Nic się nie stało :).Przed kim uciekałyście ? -spytali.
Veronica: Wracałyśmy z imprezy, szłyśmy w stronę naszego domu ,gdy się odwróciłam zobaczyłam dwóch mężczyzn ,którzy zaczęli nas gonić,dlatego uciekałyśmy.A tak w ogóle to jestm Veronica ;)
Maya: A ja Maya ;-)
Oni: Ja jestem Louis a to Zayn -wskazał na drugiego chłopaka stojącego obok.
Nagle zza rogu wyszli tamci goście . Louis i Zayn domyślili się,że to oni, chwycili nas za nadgarstki i zaczęliśmy biec. W końcu ich zgubiliśmy.

Zayn i Louis:Ok,mamy ich z głowy ;) Może zostaniecie u nas na noc? Jest już późno. :) -spytał.
Maya i Veronica: Hmmm.. No ok,możemy zostać ;)-odpowiedziałyśmy.

Po kilku minutach byliśmy już w ich domu. Zaprowadzili nas do pokoju gościnnego i dali nam swoje koszulki. Przebrałyśmy się w nie i poszłyśmy spać.

4 komentarze:

  1. Super <3 Piszcie dalej ! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie urzywajcie mimimek typu ;),;-) bo to opowiadanie. Next.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie genialne. Napisane takim luźnym stylem, bez nie zrozumiałych słów. To na pewno jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam. ;)

    spontanicznie-o-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń